Wciąż do końca nie wiemy skąd się biorą sny.
1. Dominują hipotezy, że jest to forma nieświadomego katharsis odzwierciedlającego zawiłą pracę naszego umysłu, lub że jest to efekt samowolnej gimnastyki naszego układu nerwowego spuszczonego z łańcucha świadomości. Są nawet tacy, którzy biorą pod uwagę ich znaczenie jako narzędzia do paranormalnych zdolności, a nawet jako formy kontaktowania się z nienamacalnym światem.
Czymkolwiek są sny, środowisko naukowe jest zgodne, że wszyscy śnimy i dzieje się to zazwyczaj w krótkiej fazie REM pojawiającej się u nas 3 do 5 razy w ciągu nocy. Różnimy się jednak skłonnością do natężenia emocjonalnego naszych snów i zdolnością do ich zapamiętywania.
W czasie snów zmienia się chemiczny kontekst w mózgu i częstotliwość dominujących fal na jakich pracuje i nasze ciało wydaje się w pewnym zakresie aktywnie uczestniczyć we śnie. To dlatego tym najbardziej intensywnym snom często towarzyszą ich zewnętrzne oznaki w postaci krzyków, ruchów, wypowiedzi, czy nawet otwierania oczu i wychodzenia z łóżka.
Podoba mi się rozróżnianie złych snów i koszmarów.
2. Złe sny mają prawie wszyscy, ale koszmary miewa tylko 5-6% ludzi i najczęstszym ich motywem jest fizyczne zagrożenie życia, choć nie zawsze ma ono charakter bezpośredni. Geneviève Robert, autorka wnikliwych badań nad snami, opisuje jednego ze swoich pacjentów opowiadającego przeraźliwy dla niego sen, którego motywem była sowa siedząca na gałęzi. (Robert, Zadra 2014)
Koszmary przyciągają najwięcej uwagi ze względu na swoją dolegliwość. Przykrość z tym związana nie dotyczy tylko osób śniących, ale też często tych którzy są tego świadkami. Jeżeli widzimy dziecko, albo małżonka szarpiącego się, lub krzyczącego przez sen, to niemalże cierpimy razem z nim i czujemy potrzebę szybkiej ingerencji.
Istnieją przypadki tak poważne, że powtarzające się koszmary są nawet powodem strachu przed zaśnięciem i te wymagają pomocy z zewnątrz. Przykładem może być jeden z moich nastoletnich uczniów, który zwierzył mi się, że ma powtarzający się sen, który kończy się tym, że ktoś go dźga nożem. Czeka mnie trudna rozmowa z jego mamą…
Takie sytuacje wymagają interwencji rodziców, a czasem i specjalistów, szczególnie, że udowodniono niedawno zależność między regularnymi koszmarami nocnymi, a samobójstwami (Kyle 2016, Sjöström 2009), zaburzeniami psychotycznymi (Thompson 2015), czy przemocą w szkole (Wolke 2014, Lereya 2014).
Leczenie najcześciej zawiera elementy wizualizacji sytuacji ze snów i trenowanie nowych zachowań typu stawianie oporu oprawcy, ośmieszanie sytuacji groźnej, skuteczna ucieczka, pomoc anioła, czy superbohatera.
Zazwyczaj jednak koszmary mają charakter sporadyczny i chaotycznymi. Nie łagodzi to oczywiście rozmiaru ich dolegliwości i wspomniana potrzeba zareagowania wydaje się być uzasadniona. Warto zatem mieć w zanadrzu swoje sposoby pomocy, szczególnie kiedy dotyczy to kogoś z naszych bliskich.
3. Jeżeli obudzi cię jęczenie męża, to nie szarp go z panicznym „Obudź się!“. Zamiast tego połóż mu rękę na policzku i powiedz „Jesteś bezpieczny. Już jest ok.“. Jeżeli się przy ty uśmiechniesz, to będzie to czytelne w twoim głosie.
W ten sposób zanim się obudzi zdąży zrobić coś sprawi, że koszmar przestanie być koszmarem – uwierzyć w siebie, wstać, zadać choć jeden celny cios tej poczwarze, podnieść wzrok, podjąć decyzję, itp..
Po co to?
W czasie trwania snów jesteśmy bardzo sugestywni i nasze zmysły częściowo się uaktywniają, więc w ten sposób wejdziesz w jego sen i staniesz się tym aniołem, który przychodzi z pomocą, a nie kolejną postacią która go szarpie potęgując poczucie zagrożenia.
W przypadku dzieci jest to może bardziej oczywiste, ale podejście powinno być takie samo.
Jeżeli podchodzisz do osoby śniącej to stajesz się częścią tego snu.
Wykorzystaj to.
Dobrych snów! 🙂